Varia Varia
376
BLOG

Magazyny gazu

Varia Varia Gospodarka Obserwuj notkę 6

W ostatnim czasie wznowiła się debata publiczna na temat dywersyfikacji. Szkoda tylko, że przypominamy sobie o tym tylko w obliczu zagrożenia państwa. Bezpieczeństwo energetyczne w zakresie gazu ziemnego i ropy naftowej można podzielić na: dywersyfikację źródeł dostaw nośników energii, zdolności magazynowe oraz wydobycie krajowe. Dywersyfikacja dostaw źródeł energii wymaga dużego zaangażowania (dużej woli politycznej, prowadzenie rozmów międzynarodowych, szukanie współodbiorców, podpisywanie umów bilateralnych, poszukiwanie inwestorów, tworzenie projektów itd.). Natomiast budowanie magazynów wymaga jedynie chęci podjęcia działań. Jeśli zaś rządowi niczego nie chce się robić do wyborów prezydenckich, to trudno oczekiwać budowy magazynów, lub wprowadzenia jakichkolwiek zmian legislacyjnych w tym zakresie. Pragnę więc skupić się na zdolnościach magazynowych głównie gazu ziemnego w Polsce.


Prace legislacyjne


Jeżeli chodzi o podstawę prawną, to te kwestie reguluje tzw. ustawa o zapasach obowiązkowych (ustawa z dn. 16 lutego 2007 o zapasach ropy naftowej, produktów naftowych i gazu ziemnego oraz zasadach postępowania w sytuacjach zagrożenia bezpieczeństwa paliwowego państwa oraz przy wypełnianiu zobowiązań międzynarodowy w sytuacjach zaklóceń).


Uchwalenie i dostosowywanie się do rozwiązań tej ustawy m.in. pozwoliło Polsce 25 września 2008 r. przystąpić do Międzynarodowej Agencji Energetycznej (IEA). Członkostwo w MAE umożliwiło Polsce m.in. korzystanie z pomocy innych państw członkowskich w sytuacji zakłócenia dostaw ropy naftowej.


Ustawa o zapasach obowiązkowych nakłada na firmy importujące gaz obowiązek gromadzenia rezerw surowca. Docelowo mają one wystarczać na pokrycie 30 dni średniej wielkości importu. Ponieważ ostateczną datę wejścia w życie ustawy wyznaczono na koniec września 2012 roku, do tego czasu obowiązują okresy przejściowe. I tak do końca września tego roku obowiązkowa rezerwa ma wynosić 11 dni importu. Ustawa przewiduje, że do końca września 2010 roku wielkość obowiązkowej rezerwy wzrośnie do 15 dni średniego importu. Następnie do końca września 2012 r. do 20 dni średniego importu, a po tym terminie już docelowe 30 dni.

 

Jeżeli ząś chodzi o zapasy ropy taftowej pamiętamy głośnią sprawę J&S. Później, 4 grudnia 2007 roku wpłynął do laski marszałkowskiej projekt autorstawa PiSu o zmianie tej ustawy. Projekt ustawy proponował dodanie do ustawy nowego działu poświęconego regułom zaopatrywania w ropę naftową (m.in. utrzymania zdolności systemu infrastruktury przesyłowej i magazynowej do realizacji zaopatrzenia w ropę naftową w sposób ciągły i niezawodny). Innymi słowy miał on na celu realizację dwóch celów strategicznych. Pierwszym z nich jest wsparcie działań zmierzających do wprowadzenia transparentnych procedur i równorzędnych zasad korzystania przez klientów z infrastruktury wykorzystywanej do przesyłu ropy do Naftoportu (czyli w tranzycie przez Polskę). Z kolei drugim umożliwienie działań na rzecz zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego kraju w ramach świadczenia usług w zakresie przesyłu i magazynowania ropy naftowej.


Podczas pierwszego posiedzenia, które odbyło się w Komisji Gospodarki, projekt został odrzucony, ale jeszcze do tej pory nie został poddany pod głosowanie w Sejmie, czyli jest zamrożony. Nie padły wówczas żadne sensowne wypowiedzi ze strony odrzucających projekt o powodach takiego działania.

Przez 15 miesięcy rząd nie przygotował również żadnego innego projektu w tej sprawie. Teraz o tym sobie przypomniano i niby trwają prace w MG nad nowym projektem, który ma przeżucić obowiązek z przedsiębiorstw na państwo (ARM i OLPP). Nie wiadomo, jak będzie ustalana opłata na tworzenie zapasów interwencyjnych. Nie oceniając więc założeń, których jeszcze nie ma, jedno jest pewne - zmiana podmiotu odpowiedzialnego za magazynowanie rezerw niewiele zmieni w zakresie deficytu pojemności zbiornikowych do gromadzenia zapasów. Przyrost liczby zbiorników jest niższy niż dynamika wzrostu popytu na paliwa – co jest główną bolączką. Eksperci PricewaterhouseCoopers szacowali, że już na koniec 2008 roku brakowało ponad 240 tys. m sześc. pojemności.


Ile mamy magazynów gazu?


Jedynym posiadaczem magazynów podziemnych(PMG) w Polsce jest PGNiG. W raporcie rocznym PGNiG za 2007 r. czytamy: „Spółka jest obecnie właścicielem i eksploatuje sześć podziemnych magazynów gazu o pojemności czynnej 1,66 mld m3, co odpowiada 13,5% rocznego zużycia gazu przez klientów PGNiG” oraz że „wykorzystywane obecnie podziemne magazyny zapewniają pokrycie średniego zużycia gazu przez 49 dni”. Już wówczas przyjęta strategia zakładała rozbudowę 3 magazynów i budowę 3 nowych, co zwiększało zdolność magazynową do do 2,81 mld. m3 (zakończenie rozbudowy planowane na 2012 r.).



Dalej w raporcie czytamy: „w roku 2007 inwestycje na ten cel pochłonęły 61 mln zł. Wśród najważniejszych zadań zrealizowanych w ramach zwiększenia powierzchni magazynowej należy wymienić:

  • PMG Wierzchowice – rozpoczęcie procedury przetargowej w związku z wyborem wykonawcy budowy części napowierzchniowej magazynu.
  • PMG Kosakowo – podpisanie umowy z wykonawcą na sporządzenie projektu budowlanego wraz z pozwoleniem na budowę części napowierzchniowej oraz projektu budowlanego i wykonawczego z pozwoleniem na budowę instalacji ługowniczej oraz rurociągu do zrzutu solanki do Zatoki Puckiej. Ponadto podpisanie umowy na dostawę pomp do ługowania oraz umowy z INVESTGAS SA na wykonanie instalacji ługowniczej wraz z rurociągiem do zrzutki solanki.
  • PMG Strachocina – podpisanie umowy na sporządzenie projektu budowlanego wraz z pozwoleniem na budowę części napowierzchniowej oraz zakończenie postępowania przetargowego na wybór wykonawcy odwiertów.”

Na stonie PGNiG czytamy: Do roku 2015 spółka planuje zwiększenie posiadanych pojemności magazynowych do 4 mld. m3. W planach PGNiG jest także budowa dwóch podziemnych magazynów gazu zaazotowanego, w Daszewie oraz w Bonikowie.” Ma być rozbudowywana jeszcze czwarty magazyn „Husów”.

Ze strony Gazoprojektu (firma specjalizująca się w opracowywaniu wstępnych analiz oraz koncepcji programowo-przestrzennych) wynika, że brane są również pod uwagę inne projekty.

Obecnie, ilość gazu znajdującego się w magazynach odpowiada ok. 10% rocznego zużycia gazu. Jest to jeden z najmniejszych wskaźników w UE. Do tego dochodzą też sprawy związane z dostępem do tych magazynów innych firm konkurencyjnych. UE od dawna wymaga wydzielenia ze struktur PGNiG odzielnego Operatora Systemu Magazynowego. URE nie ma kompetencji w tym zakresie, aby zmusi PGNiG. Prawo energetyczne też jest bezradne. Mamy kolejne pole do działania dla rządu.


Premier Tusk zapowiedział na konferencji prasowej, że magazyny mają być rozbudowane do 2,36 mld. m3 za pomocą funduszy unijnych. Taki plan jak widzieliśmy nie jest żadną nowością (był już w PGNiG od 2006 r.), tylko trzeba konsekwentnie realizować założoną strategię.

Techniczna impotencja


Ustawa o zapasach obowiązkowych wyznaczya także kluczowy parametr techniczny. Zgodnie z ustawą, magazyny będą musiały mieć moc odbioru pozwalającą na oddanie zapasów do systemu w ciągu maksymalnie 40 dni. Zaznaczono także, że minimalna moc magazynów przechowujących rezerwy gazu powinna wynosić 20-25 mln. m3 gazu.


Maksymalna ilość gazu, jaką można pobrać z magazynów w ciągu doby - od 20 (IEA) do 34 mln m sześc. (GSE). Średnie zużycie w styczniu - 71 mln m sześc. Według PGNiG, średnie styczniowe dzienne zużycie gazu wynosi między 45-55 mln m sześc. Maksymalny procent dziennego zapotrzebowania, jaki może być pokryty z magazynów - od 28 do 48 proc. Czas opróżnienia magazynów przy maksymalnym przepływie - od 48 do 82 dni.


Konsekwencje takiego zaniedbania można było zauważyć podczas kryzysu w 2006 r. (The Russian – Ukrainian Crisis of 2006), kiedy zakłady azotowe poniosły ogromne straty właśnie z powodu tego że system przesyłowy nie był w stanie wydobyć z magazynów potrzebnej ilości gazu. Przez 3 lata prawie nic nie zostało zrobione w tym kierunku.


Uważnie słuchałem wszystich wypowiedzi polityków i niestety nie słyszałem, żeby ktoś z nich wspomniał o tej sprawie.


Sytuacja w innych krajach


Na tle państw europejskich Polska wypada bardzo blado. Opracowanie na podstawie informacji z Międzynarodowej Agencji Energetycznej, Gas Storage Europe i agencji Reuters.


Austria może przechować 4020 mln m sześc. gazu. Maksymalna ilość tego paliwa, jaką można pobrać z magazynów w ciągu doby, to 25 mln m sześc. Austriackie zużycie gazu w styczniu 2006 r. wynosiło 42 mln m sześc. dziennie. Maksymalny procent dziennego zapotrzebowania, jaki może być pokryty z magazynów to 60 proc.; czas do opróżnienia zapasów przy maksymalnym zużyciu zmagazynowanego gazu to 85 dni.

Bułgaria może zmagazynować 350 mln m sześc. gazu. Maksymalna ilość gazu, jaką można pobrać z magazynów w ciągu doby to 3,4 mln m sześc. Średnie zużycie w styczniu - 12 mln m sześc dziennie. Maksymalny procent dziennego zapotrzebowania, jaki może być pokryty z magazynów - 28 proc. Czas do opróżnienia zapasów (gdyby magazyny były wypełnione całkowicie - PAP), przy maksymalnym przepływie - 103 dni.

Czesi mogą zmagazynować 2320 mln m sześc. gazu. Maksymalna ilość gazu, jaką można pobrać z magazynów w ciągu doby - 40 mln m sześc. Czas do opróżnienia zapasów przy maksymalnym przepływie - 58 dni.

Francja dysponuje magazynami, które pozwalają na przechowanie 11 400 mln m sześc. gazu. Maksymalna ilość gazu, jaką można pobrać z magazynów w ciągu doby - 200 mln m sześc. Zużycie w styczniu 2006 r. - 226 mln m sześc. dziennie. Maksymalny procent dziennego zapotrzebowania, jaki może być pokryty z magazynów - 88 proc. Czas do opróżnienia zapasów przy maksymalnym przepływie - 57 dni.

Jeszcze większe możliwości mają Niemcy. Są w stanie zmagazynować aż 18 700 mln m sześc. gazu. Maksymalna ilość tego paliwa, jaką można pobrać z magazynów w ciągu doby, waha się od 295 (wg danych Gas Storage Europe) do 460 (wg danych International Energy Agency). Średnie niemieckie zużycie gazu w styczniu to 516 mln m sześc. dziennie. Maksymalny procent dziennego zapotrzebowania, jaki może być pokryty z magazynów - 57-90 proc. Czas do opróżnienia zapasów przy maksymalnym przepływie - od 40 do 63 dni.

Na Węgrzech możliwości składowania gazu wynoszą 3720 mln m sześc. Maksymalna ilość gazu, jaką można pobrać z magazynów w ciągu doby - 60 mln m sześc. Średnie zużycie w styczniu 2006 r. - 70 mln m sześc. dziennie. Maksymalny procent dziennego zapotrzebowania, jaki może być pokryty z magazynów - 85 proc. Czas do opróżnienia zapasów przy maksymalnym przepływie - 62 dni.

We Włoszech możliwość składowania to 13 500 mln m sześc. (z czego 5,1 mln to strategiczne rezerwy - aby ich użyć, potrzebna jest specjalna zgoda rządu). Maksymalna ilość gazu, jaką można pobrać z magazynów w ciągu doby - od 253 (GSE) do 300 (IEA) mln m sześc. Zużycie w styczniu 2006 r. - 387 mln m sześc. dziennie. Maksymalny procent dziennego zapotrzebowania, jaki może być pokryty z magazynów - od 65 do 78 proc. Czas do opróżnienia zapasów przy maksymalnym przepływie - od 45 do 53 dni.

Większymi niż polskie możliwościami magazynowania gazu dysponuje Słowacja, gdzie możliwość składowania wynosi 2600 mln m sześc. Maksymalna ilość gazu, jaką można pobrać z magazynów w ciągu doby - 34 mln m sześc. Średnie zużycie w styczniu - 32 mln m sześc. dziennie. Czas do opróżnienia zapasów przy maksymalnym przepływie - 76 dni.

Turcja może zmagazynować 3000 mln m sześc. Maksymalna ilość gazu, jaką można pobrać z magazynów w ciągu doby - 18 mln m sześc. Zużycie gazu w styczniu - 116 mln m sześc. dziennie. Maksymalny procent dziennego zapotrzebowania, jaki może być pokryty z magazynów - 15 proc. Czas do opróżnienia zapasów przy maksymalnym przepływie - 166 dni.

Podsumowanie


Wzorem dla nas mogłaby być chociażby…Ukraina. Wydobywa ona 50-60 mln. m3 gazu dzinnie z własnych złóż krajowych. Obecnie ma ok. 22 mld. m3 gazu w 10 podziemnych magazynach rozmieszczonych na całym terytorium kaju (vide mapę). Dzienny limit wydobycia gazu z tych zbiorników wynosi 200 ml. m3 gazu. W sumie mamy 260 mln. m3, a Ukrainna dziennie potrzebuje 280 mln. m3, ale zważywszy na to, że teraz gwałtownie spadł eksport (czyli głównie stal) to odbiorcy hurtowi nie potrzebują tyle gazu, więc jest akurat aby aby zapewnić bezpieczeństwo energetyczne prawie że w 100 proc. To wystarczy Ukrainie na ok. 110 dni jeśli nie będzie dużych mrozów (co zmniejsza zdolności wydobywcze i oczywiście zwiększa popyt na surowiec).


Obecny kryzys dobrze zadziałał na rząd (który już rządzi 15 misięcy), ponieważ zaczęto o tym mówić, np. Premier Tusk zapowiedział budowę elektrowni atomowej, ba nawet dwóch! To i tak jest lepsze niż sformułowanie w projekcie Polityki energetycznej Polski do 2030 r. przygotowanej przez MG 31 lipca 2008 r. w której czytamy „wskazanym jest przeanalizowanie możliwosci budowy w Polsce elektrowni atomowych”. Jeśli tak będziemy wyznaczać nasze priorytety to daleko nie zajdziemy. Zamiany strategiczne natomiast pownny wynikać z wcześniaj założonej i przeanalizowanej polityki, a nie poprzez zwołaniem szybkiej konferencji prasowej w obliczu kryzysu gazowego, na której się zapowiada że zbuduje 2 siłownie atomowe, a przed tym prawie że przez połowę kadencji nic się nie zrobiło w tym kierunku.

 

Varia
O mnie Varia

Napisz do mnie: varia.energetyka@op.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka